Zajezdnia w Będzinie otworzyła się dla zwiedzających

Na początku września pojawiły się pogłoski o otwarciu dla zwiedzających zajezdni tramwajowej w Będzinie.  Po kilku dniach wcześniejsze spekulacje okazały się prawdą, dzień otwarty zakładu został zaplanowany na sobotę 17 września.  Oprócz zwiedzania hal zajezdni i przypatrywania się stanowiskom napraw wagonów została przygotowana parada zabytkowych i współczesnych pojazdów będących na stanie Tramwajów Śląskich.  Kolejną ciekawostką miał być fakt,  że właśnie w dniu tej imprezy swoją inaugurację na śląskich torach miał przejść wagon E1, który na Śląsk przybył prawie rok temu i przez ten czas picowany był przez ‚majstrów’ z Zakładu Usługowo – Remontowego z Chorzowa. Atrakcji zapowiadało się co nie miara, więc jako prawdziwi i mający czas pasjonaci wręcz musieliśmy tam pojechać. I tak , w sobotni, piękny poranek wyruszyliśmy w stronę Zagłębia. I tak chwilę przed godziną 11, bo o tej godzinie z zajezdni miała wyruszyć kawalkada tramwajów, uzbrojeni w aparaty ustawiliśmy się na trasie parady. Na zdjęcia wybraliśmy chyba najbardziej charakterystyczne rondo w Zagłębiu, mowa tu o słynnym rondzie ‚Nerka – Gierka’ . Po  jakiś 10 minutach oczekiwania zza winkla wyłonił się skład 4N+4ND. Troszkę Nas to zniesmaczyło, bo pierwszy miał jechać ‚zbulwiony’ Wiedeńczyk, no ale dobra, w końcu nic się nie stało, zmieniła się tylko koncepcja ustawienia wagonów w paradzie. Tak więc paradę otwierał tak jak wcześniej napisałem skład 4N+4ND #1100+1253, jako druga pojechała eNka #1167, następnie Stodwója #137R, Szybkowiec #338,  klasyczna stopiątka #636, Moderus #535, Żelazko #761, dziecko ZUR, czyli modernizowana stopiątka #625. Paradę zamykał właśnie wagon E1, który otrzymał numer #920. W sumie dobrze, że zmieniono szyk parady, przynajmniej wozy jechały chronologicznie. Po zrobieniu zdjęć szybko przebiegliśmy tarczę ronda by uchwycić wagon E1 jeszcze raz. Zadowoleni, że udało nam się zrobić dwa inne zdjęcia na jednym rondzie obróciliśmy się żeby podziwiać jak wiedeńczyk obsługuje przystanek. Patrzymy, a tu pierwszy wózek wagonu wypadł z szyn. No pięknie. Oczywiście zaraz przy wagonie pojawiły się tłumy gapiów. Miłośnicy i ciekawscy uważali to za super atrakcję, natomiast już pasażerowie nie biorący udziału w paradzie byli mniej zadowoleni. Jedni przyjmowali ten defekt z pokorą i czekali na jakikolwiek transport, inni natomiast uważali, że to całe zatrzymanie to jest spisek zastawiony na pasażerów i to jest zrobione celowo, żeby pasażerowie nie dojechali do domów i czy na bazar. W międzyczasie okazało się, że trzeci wózek też nieznacznie oderwał się od szyn prowadzących. Tak więc E1 został uziemiony na dwie godziny w jednym miejscu, tymczasem  kawalkada tramwajów na czele z składem 4N+4ND zaczęła niespiesznie wracać spod pętli Dąbrowa Górnicza Urząd Pracy, gdzie  miała zawracać. Chmara ludzi zachwyconych wykolejeniem przeniosła się do pojazdów i pojechała w siną dal… trzy przystanki do zajezdni. W międzyczasie pracownicy Tramwajów Śląskich wpadli na pomysł, aby wykolejonym E1 spróbować cofnąć, może się uda wrócić na tory. Przyniosło to jeszcze gorszy efekt, tramwaj jeszcze bardziej się wykoleił. Dobra, teraz może napiszę o zajezdni, ile można o jednym szrocie mówić, z resztą i tak później nic ciekawego się nie działo. Na zajezdni na gości czekało wiele atrakcji. Zarówno dla dla dzieci, jak i dla starszych. Dla ludzi w wieku produkcyjnym też się coś znalazło. Na najmłodszych czekał dmuchany zamek i przejażdżka Rosomakiem, nieco starsi mieli możliwość poprowadzenia tramwaju, każdy natomiast mógł sobie zobaczyć hale zajezdni, jak wygląda przetwornica czy rozrusznik stopiątki oraz jak się naprawia pantografy. O 16 natomiast można było podziwiać jak się pali zdezelowana 105Na. Straż Pożarna mogła pokazać swoje umiejętności w gaszeniu tramwaju. Do tego można było zobaczyć wystawę starych zdjęć i rysunków pojazdów, a spędzony czas na zajezdni umilała muzyka. Do tego do zajezdni można było dojechać specjalnymi liniami tramwajowymi z Czeladzi, Dąbrowy Górniczej i Sosnowca. Impreza jak zwykle okazała się udana i dobrze zorganizowana, nawet pomimo wtopy z wykolejeniem Wiedeńczyka. Mam nadzieję, że również wpadniecie zobaczyć inną Śląską zajezdnię za rok 🙂 .

 

Krystian Suder.

Komentowanie wyłączone.