Kategoria: Komunikacja Kraków

Stulatkiem do Nowej Huty

  • 12 lipca 2012
  • Kategoria: Komunikacja Kraków
  • Możliwość komentowania Stulatkiem do Nowej Huty została wyłączona

Była niedziela. Piękna i słoneczna lipcowa niedziela. Pewien człowiek szedł sobie klimatycznymi uliczkami krakowskiego Kazimierza. Chciał odreagować stres po męczącym tygodniu. Spacerując ulicą św. Wawrzyńca, zobaczył tłum ludzi. Nie wiedział, co się dzieje, ale zainteresował się owym tłumem. Zbliżał się, przeciskał między ludźmi i nagle jego oczom ukazał się piękny błękitny pojazd. Chwilę się zastanawiał, co to może być. Przypominało tramwaj, ale przecież takie tramwaje nie jeżdżą obecnie. Po paru minutach podszedł ktoś do niego i zapytał, czy może w czymś pomóc, coś wytłumaczyć. Jak się później okazało, konduktor z tramwaju. Nieznajomy, pełen zachwytu zapytał, co to jest. Jego wątpliwości zostały rozwiane przez młodzieńca w niebieskiej koszuli, który wyjaśnił, że jest to tramwaj. Stuletni, zabytkowy tramwaj.

Przejażdżka czymś takim musiała być wyjątkowym przeżyciem, więc nasz bohater zdecydował się wsiąść. I tu pojawił się pierwszy problem. Nerwowo szukał czegoś w kieszeniach. Niestety nie znalazł… nie znalazł biletu, bez którego nie mógł pojechać. Z pomocą pojawił się drugi konduktor, który akurat sprzedawał bilety. Zbliżała się już godzina odjazdu, więc trzeba było zająć miejsce. Z trudem, ale udało się. Nagle słychać podwójne gwizdnięcie. Ruszyli…

Tak zaczęła się ta niezwykła podróż. Mijając przechodniów, oglądali się oni za niebieską maszyną sunącą po torach, która za chwilę zatrzymała się na przystanku. Czy ktoś wsiadł? Czy ktoś wysiadł? Nie wiemy. Czas jechać dalej, a co za tym idzie, nasz nieznajomy bohater mija stare kamienice, sklepy, inne tramwaje, lecz nie mają one takiej magicznej mocy, jak ten, którym właśnie jedzie. Zbliżają się do ścisłego centrum Krakowa, stoją na przystanku, ale coś chyba jest nie tak, coś nie gra. Dlaczego jeden z konduktorów zakłada kamizelkę? Czyżby to koniec podróży. Niezupełnie. Po prostu trzeba zmienić zwrotnicę, co dla niektórych jest także dużą frajdą zobaczyć, jak to wygląda. Zwrotnica zmieniona, młodzieniec w kamizelce wraca do tramwaju niczym bohater. Pionowa szczelina się zapaliła na sygnalizatorze i w drogę.

Po wjeździe do ścisłego centrum można było poczuć się jak w latach 20. XX w. Zabytkowe budynki, kościoły, kamienice. Tramwaj tam pasował idealnie. Na Placu Wszystkich Świętych jak zawsze tłum ludzi maszerował zarówno z Rynku w stronę Wawelu, jak i od strony Wawelu do Rynku. Postali krótką chwilę i pojechali dalej. Dojechali do Filharmonii i znów zwrotnica czekała na przestawienie. Wajchowy bez problemu sobie z nią poradził. Tramwaj ruszył… Okrążał Centrum, mijając m. in. Teatr Bagatela, aż dojechał w końcu do Dworca Głównego. Tu wysiadło sporo osób, turystów i mieszkańców Krakowa, którzy zmierzali w stronę dworca kolejowego. Niektórzy wyjeżdżali na wakacje, inni wracali, a jeszcze inni jechali odwiedzić bliskich. Pomimo tego, w pojeździe nadal było wielu pasażerów. Dalej przejechali pod wiaduktem, koło Białego Domku, dojeżdżając (a może zjeżdżając) na Rondo Mogilskie.

Do Placu Centralnego wiodła ulica Mogilska oraz aleja Jana Pawła II. Po drodze mijali Park Lotników Polskich, Akademię Wychowania Fizycznego… Nim się obejrzeli, już byli w centrum Nowej Huty, czyli na Placu Centralnym. Teraz czekała ich jedna z ciekawszych części podróży – aleja Solidarności, tam naprawdę można szybko pojechać tramwajem. Niestety zabytkowy tramwaj nie był w stanie pokazać swoich maksymalnych umiejętności, bo przede wszystkim liczy się bezpieczeństwo. Mimo tego, ta część była ciekawym przeżyciem dla niektórych. To torowisko ma w sobie po prostu klimat, podobnie jak torowisko od Kombinatu do Kopca Wandy. Wokół zielono, spokój, cisza, a środkiem tramwaj się buja. To także zostanie w pamięci niektórych. Teraz przyszedł czas na zwiedzanie Kopca Wandy razem z przewodnikiem, który towarzyszył podróżnym na całej trasie i opowiadał o mijanych zabytkach, budowlach, o historii…

Czas już wracać. Wszyscy cali powrócili do tramwaju i ruszyli, wracając z kopca do ronda Czyżyńskiego, taką samą trasą. Lecz tam, skręcili w aleję Pokoju, która słynie z tego, że co chwila jest przystanek. Tramwaj się toczył i toczył. Przejeżdżając przez rondo Grzegórzeckie i Halę Targową, dojechał do skrzyżowania ulic Dietla i Starowiślnej. Skręcili w tę drugą, w lewo. Przystanek Miodowa oznaczał zbliżający się koniec podróży. Zmiana zwrotnicy i pojechali ulicą Dajwór na co dzień nie używaną przez tramwaje. Wjechali na ul. św. Wawrzyńca, ale trzeba było stamtąd jeszcze bezpiecznie wycofać cały skład tramwajowy przed Muzeum Inżynierii Miejskiej. Udało się bez większych problemów, kierowcy samochodów ustąpili miejsca tramwajowi, by ten mógł bezpiecznie cofnąć. Zatrzymali się na przystanku, to już koniec tej niezwykłej podróży. Wszyscy byli zachwyceni i zadowoleni, podziękowali, wysiedli i miejmy nadzieję, że opowiedzieli o tym znajomym, by ci również mogli poczuć to na własnej skórze…

MF

Rusza 10 sezon Krakowskiej Linii Muzealnej

Wpisana w kalendarz wakacyjnych atrakcji turystycznych naszego miasta, Krakowska Linia Muzealna, obchodzi w tym roku dziesiąte urodziny. Przez wiele lat jej forma ewaluowała, na początku były to wybrane kursy na zwykłych liniach, 2, 7, 18, aby w 2009 roku, po wybudowaniu torowiska do zabytkowej zajezdni przy ul. św. Wawrzyńca całkowicie zmienić jej formę wyznaczając stałą trasę dla nowej linii specjalnej numer 0. Przez te wszystkie wakacyjne niedziele, turyści i Krakowianie mogli się przejechać zabytkowymi tramwajami z bogatej kolekcji krakowskiego przewoźnika.

wagony zabytkowe

Na dziesiąty, jubileuszowy sezon KLM przygotowaliśmy nową, wariantową trasę linii 0 do Nowej Huty, a konkretnie do pętli Kopiec Wandy.  Blisko 50 minutowa podróż na pokładzie tramwaju rozpoczynać się będzie przy Muzeum Inżynierii Miejskiej, następnie ulicami: Starowiślna ? Dominikańska ? Franciszkańska ? Straszewskiego ? Podwale ? Dunajewskiego ? Basztowa ? Lubicz ? Mogilska ? al. Jana Pawła II ? al. Solidarności ? Ujastek Mogilski, dojedziemy do Kopca Wandy. Powrót zaplanowany jest na trasie: Kopiec Wandy ? al. Solidarności ? al. Jana Pawła II ? Nowohucka ? al. Pokoju ? Grzegórzecka ? Starowiślna ? Dajwór ? Muzeum Inżynierii Miejskiej.

Podczas wycieczki, na wybranych kursach, o mijanych po drodze obiektach opowiadał będzie przewodnik.

Obsługę konduktorską, jak co roku, zapewnią konduktorzy wolontariusze z Krakowskiego Klubu Modelarzy Kolejowych i innych stowarzyszeń.

Przy Kopcu Wandy przewidziana jest przerwa pozwalająca na zwiedzenie samego kopca, najstarszego tego typu obiektu w Krakowie. Zapraszamy również do odwiedzenia Muzeum PRL oraz Muzeum Inżynierii Miejskiej, które znajdują się przy trasie naszej zerówki.

Trasa do Cichego Kącika zostanie zachowana, kursy do Nowej Huty zostaną wykonane na przemian z kursami do Cichego Kącika.

Dla miłośników zabytkowych autobusów również przewidziane są atrakcje. Kilka razy w wakacje:  1 i  22 lipca, 15 sierpnia oraz 2 września, do obsługi wybranej linii zostaną skierowane zabytkowe autobusy.

1 lipca zabytkowy Jelcz Ogórek wyjedzie na linię 502, gdzie wykona po 3 kursy z każdej pętli.
Odjazdy z placu Centralnego: 10:15, 12:15, 14:15
Odjazdy z pętli Cracovia Stadion: 11:04, 13:04, 15:04

ogórek

 

Zapraszamy do śledzenia strony internetowej www.muzealna.org jak też do polubienia naszej strony na facebooku: http://facebook.com/muzealna, na których pojawiać się będą aktualne informacje o kursowaniu Krakowskiej Linii Muzealnej.

Przypominamy, że opłata za przejazd specjalną linią 0, jest taka sama jak w innych pojazdach Komunikacji Miejskiej w Krakowie.

Tomasz Bielecki
Krakowski Klub Modelarzy Kolejowych

Protram 405N od dwóch dni już wozi pasażerów.

  • 21 kwietnia 2012
  • Kategoria: Komunikacja Kraków
  • Możliwość komentowania Protram 405N od dwóch dni już wozi pasażerów. została wyłączona

Wagon ten to efekt modernizacji i przebudowy 3 wagonów 105Na, czyli poczciwych ?Stopiątek?. Protram składa się z 5 członów, dwóch niskich i trzech wysokich. Dla informacji powstał z wagonów #450, #454 oraz #456. 405-tka ma 40,5m długości. Jest to aktualnie najdłuższy, jednoprzestrzenny wagon w Polsce. Mieści na swoim pokładzie około 300 osób. Wyposażony jest w system schładzania powietrza co podniesie komfort podróżowania w gorące dni.

20 kwietnia 2012 roku zadebiutował po raz pierwszy, zadebiutował na linii1.

W  piątek można było zauważyć zdziwienie i zadowolenie wśród przechodniów, kierowców jak i samych pasażerów. 405-tka przemierzając kolejne ulice Krakowa wzbudzała swoją długością jak i wyglądem wielkie zdumienie. Wiele osób zastanawiało się czy to nowy zakup czy coś innego.
W środku również nie zabrakło pozytywnych emocji. Pasażerowie oglądali, wymieniali poglądy między sobą. Nie zabrakło także dziennikarzy.

Wagon pomimo kilku problemów dzielnie dotrwał do końca swojej służby. Dla przypomnienia obsługiwał brygadę 1-07, natomiast 21 kwietnia (sobota) 1-06.

W mojej ocenie to bardzo udana modernizacja, ale czas pokaże. Pozostaje liczyć, że się przyjmie i zobaczymy więcej takich stworków na krakowskich torach.

Tramwaj kursował w dni powszednie na 1-07, natomiast w soboty na 1-06.
Odjazdy dla 1-07:
Wzgórza Krzesławickie: 6:53, 8:53, 10:53, 12:54, 14:45, 16:52, 18:53, 20:53
Salwator: 7:50, 9:50, 11:50, 13:49, 15:49, 17:50, 19:57.
Odjazdy dla 1-06 w soboty:
Wzgórza Krzesławickie
: 5:37, 7:16, 9:16, 11:16, 13:16, 15:16, 17:16, 19:23, 21:23
Salwator: 6:25, 8:22, 10:22, 12:22, 14:22, 16:22, 18:22, 20:15, 22:15.

Poniżej kilka zdjęć:

Dominik Włodarczyk

Batalia o komunikację

Każdy, kto choć trochę interesuje się komunikacją miejską i podróżuje po różnych polskich, europejskich czy światowych miastach ma okazję do porównania oferty komunikacyjnej. Spróbuję dziś pokazać pozytywne i negatywne strony krakowskiej komunikacji, jak również postaram się przedstawić jakie pomysły na usprawnienie komunikacji mają ludzie się nią interesujący. Od tego też zacznę.

Naród polski jak wiadomo nie od dziś ma tendencję do narzekania. I takie narzekanie nie omija również komunikacji. Czasem krytyka jest zasadna, czasem nie, a czasem autor tworu, w którym na coś narzeka nie ma do tego przesłanek, ale co tam, kto by się przejmował tym, że linia nie jest nikomu potrzebna,  ale fajnie, że jeździ! Ale dziś może nie o tym, szkoda czasu na czytanie.

Ogólne na chwilę obecną znaczna cześć narodu uważa się za ekspertów od wszystkiego (wiem, mnie też się czasem po części udziela) – jedni zapaleni prokuratorzy amatorzy, drudzy znawcy sterowników sygnalizacji świetlnych, trzeci eksperci od katastrof lotniczych, a jeszcze inni uważają się za ekspertów od komunikacji.  I tak oto na krakowskich forach można spotkać dwa przeciwstawne bloki militarne mające na celu usprawnienie lub rozwalenie komunikacji. Swoją drogą chwała, że niektórzy z tych osób nie odpowiadają za komunikację. Jeden blok w swoich postach w większości przypadków podtrzymuje stronę Zarządu Infrastruktury Komunalnej i Transportu, tj. przeprowadzenie remaszrutyzacji i likwidacji linii, które na sporej części trasy jeżdżą po trasie tramwaju. Drugi blok ( m.in. opozycja z Bieżanowa i Francji) domaga się pozostawienia schematu połączeń, który funkcjonuje na chwilę obecną oraz zwiększenia częstotliwości niektórych linii (lub uruchomienie nowych.) Oczywiście zdarzają się osoby, które w niektórych przypadkach mają sporne opinie oraz tacy, który wolą nie zabierać głosu.

Ktoś się zapyta co w tym takiego specjalnego? Każdy ma swoje zdanie, każdy ma jakiś pomysł. Niektóry lepszy, niektóry gorszy. Tylko czy pisząc daną propozycję patrzy się na nią obiektywnie, czy tylko ‚bo mi tak będzie lepiej’? Niektórzy nie potrafią zrozumieć, że czasem trzeba przełamać stare obyczaje, bo nowe mogą okazać się lepsze. Osoby, które chcą, aby było dobrze moim zdaniem muszą dysponować jakąś kulturą wobec organizatora komunikacji, przecież ZIKiT może wykorzystać którąś z ich propzycji. I trzeba pamiętać, że sytuacja finansowa miasta miasta nie jest najlepsza.

Od nowego roku nastąpiło kilka znaczących zmian w komunikacji, jednych lepszych, drugich gorszych. Kilka decydujących zmian jeszcze przed nami. Do negatywnych można zaliczyć ograniczanie komunikacji w okresie świąt wielkanocnych, cięcia niektórych linii (132, 163), dalsze utrzymywanie linii nr 522, zaś do pozytywnych na pewno skrócenie linii 128, 124 do ronda Grunwaldzkiego po uruchomieniu linii tramwajowej na Ruczaj, uruchomienie nowego autobusu nr 439. Teraz tylko trzymać należy trzymać kciuki za kolejny  postulat, czyli większe autobusy na linii 137. Nie taki ZIKiT straszny jak go przedstawiają niektórzy miłośnicy.

Krystian Suder.

Wesołych Świąt

  • 23 grudnia 2011
  • Kategoria: Komunikacja Kraków
  • Możliwość komentowania Wesołych Świąt została wyłączona

Tramwaj na Płaszów jeździ już rok

Aby rozszerzyć ofertę komunikacyjną Płaszowa, MPK ogłosiło w 2009 roku przetarg na budowę linii tramwajowej na Mały Płaszów. W styczniu 2010 roku podpisano umowę, a zwycięzcą przetargu okazało się konsorcjum firm z ZUE na początku. Wartość inwestycji wyniosła ponad 150 milionów złotych. Długość „zielonego torowiska” wynosi 4,2 km. Oprócz linii tramwajowej, przetarg obejmował również budowę estakady nad skrzyżowaniem Powstańców Wielkopolskich i Klimeckiego oraz ulicę Kuklińskiego, która łączy Klimeckiego z Lipską i Saską.
Pod koniec lipca 2010 roku, kiedy to już tory były częściowo ułożone, wyjechała na nie szlifierka ZUE, czyli eNka #834. Pierwsze liniowe tramwaje pojawiły się tam 4 sierpnia. Linia 20, bo taki numer nosiła, obsługiwana była wagonami GT8S i kursowała na trasie Bronowice – Szklarska. Końcówka o nazwie Szklarska znajdowała się tuż przed budowaną wtedy estakadą.
Oficjalne otwarcie torowiska na Mały Płaszów miało miejsce 18 listopada 2010 roku. Nie mogło zabraknąć prezydenta Krakowa. Zaproszonych gości przywiózł Bombardier NGT6 #2050 w nowej odsłonie tzn. z wymienionymi wyświetlaczami oraz elektroniczną choinką w środku. Podczas otwarcia nastąpiło podpisanie umowy na wykonanie linii tramwajowej do Kampusu UJ, której wykonawcą będzie również ZUE. I tak oto 18 listopada br. obchodziliśmy pierwszą rocznicę tramwaju na Płaszów.

W chwili obecnej do pętli Mały Płaszów dojeżdżają dwie linie: 11 z Łagiewnik oraz 20 z Bronowic.

 

> GALERIA ZDJĘC Z BUDOWY I OTWARCIA <

Marcin Filipowski

 

Wszystkich Świętych 2011 – podsumowanie

Tegoroczny dzień Wszystkich Świętych dobiegł końca. Skończyły się dodatkowe linie i częstsze kursy. Czas wrócić do szarej codzienności, ale nie o tym teraz chcę napisać. Czas podsumować, jak w tym roku wyglądały wzmocnienia, organizacja i obsada linii, kursujących na cmentarze i nie tylko. Największą zmianą jest numeracja linii cmentarnych. Zrezygnowano z numerów zaczynających się cyfrą ‚9’ i zastąpiono je numerami zaczynającymi się na ‚8’. Zmieniono też kolorystykę oznaczeń linii cmentarnych. Jest nadal niebieskie tło, lecz numery są teraz białe, a nie jak rok temu czarne. Dla mnie jest obecnie czytelniejszy taki układ, ale o gustach się nie dyskutuje. Zatem przejdźmy może do konkretów.

Już w przedostatni weekend października uruchomiona została dodatkowa linia tramwajowa 83 z Bieżanowa Nowego do Cmentarza Rakowickiego, a niektóre linie wzmocniono.
22 października na linii 2 zagościły Bombardiery NGT6, na 83 pasażerów woziły składy stopiątek, wzmocniono linie 142 i 184. Na tej pierwszej pojawiły się MANy BM702/705/706/709/710, na drugiej zaś przegubowe Jelcze i bieńczycki Solaris Urbino 18. Ponadto na linii 107 był DJ662. Po południu na ulicy Rakowickiej mieliśmy… tak, dobrze myślicie, mieliśmy zatrzymanie.
23 października niewiele różnił się od poprzedniego dnia. Różnica była taka, że na linię 184 wysłano Mercedesy (DC509/523/526/527) zamiast Jelczy.

Minął tydzień, nastał ostatni weekend października, wiele osób musiało dojechać na cmentarze, więc i komunikacja miejska musiała dobrze funkcjonowac. Uruchomiono 4 dodatkowe linie tramwajowe (82, 83, 85, 86) i 5 linii autobusowych do cmentarzy (801, 804, 810, 811, 812). Zawieszono wtedy „osiemnastkę”, a linie 1, 2, 23, 105/405 i 184 jeździły według specjalnego rozkładu w te dni.
29 października na 83 podobnie jak tydzień wcześniej jeździły składy 105Na, 82 i 85 obsadzono Ufokami, a 86 wiedeńskimi E1+c3. „Dwójka” oczywiście w NGT6, podobnie jak 23, swoją premierę na 10-03 miał N8S o numerze 3011, który postanowił się zepsuć pod koniec dnia. Na 801 jeździły przegubowe auta, 804 praktycznie cała w Omniach (1 brygada #PE080), 810 tradycyjnie w bieńczyckich Solarisach U18 a na 812 jelczowo. 142 i 184 przegubowe, na 105 Wola Duchacka chciała się pochwalić, co ma w zajezdni i skierowała DD463 na tę linię. Większe wozy kursowały na 100/101 (Libero), 107 (gniot) i 146 (Sancity).
30 października dla odmiany na 801 do Rząski jeździły Mercedesy, podobnie jak na 812. Linie 2, 23 i dodatkowe linie tramwajowe podobnie do dnia wcześniejszego, jeśli chodzi o tabor. Na 83 około południa skierowano dwie rezerwy jako wtyczki. 804 taka sama obsada jak 29.10 przy czym jeździła tam wtyczka w postaci DD482. Na 100/101 DJ663, 110 – Solaris U12, 131 – Sancity BA113, 133 – 12-metrowy Jelcz, 811 – Solaris U12. „Trójka” w Bombkach z różnych serii, na 142 (BR i BM) oraz 184 (DD, DC) przegubowo.

Zbliżamy się powoli do 31 października, dnia, w którym moim zdaniem komunikacja miejska na cmentarze była totalnym niewypałem, a wzmocnienia nie odegrały swojej roli, tak jak powinny. 105/405 jeździło często, 142 obsługiwane przegubami, 184 również, ale tu muszę się przyczepić. Linia wydłużona do cmentarza w przeddzień 1.11 i jeździła co 20 minut. Efekt może każdy przewidzieć. Na niektórych kursach część pasażerów zostawała na przystankach, na innych jechało się na tzw. glonojada. Trzeba sobie śmiało powiedzieć, w ten dzień 184 było porażką. W liniach tramwajowych zdarzyło się kilka niespodzianek. Otóż na 2, oprócz NGT6 pojawiły się trzy EU8N, na 83 Bombardiery, na 23 codzienność, czyli Gebelsy. Niespodzianka spotkała linię 9, gdzie na brygadach 03 i 07 wysłano E1+c3, podobnie niespodzianką na 20 był GT8S (m.in. #3059).

Nadszedł kulminacyjny dzień. Dzień Wszystkich Świętych. Zawieszono w ten dzień linie 3, 5, 7, 11, 18, 138. Z kolei 1, 2, 23, 100/101, 105/405, 107, 114, 141, 142, 184 i 304 jeździły według specjalnego rozkładu. Uruchomiono linie cmentarne (81, 82, 83, 84, 85, 86, 87, 88, 801, 802, 803, 804, 806, 809, 810, 811, 838). Po zmienionych trasach kursowały linie 105/405, 110, 117/242, 122, 124/424, 142, 184, 202, 212, 222, 232, 250, 260 i 304.
Na 81 w pełni bombardierowo, 82, 84, 85 – Ufoki, 83 – składy 105Na (po południu dodatkowo wysłano tam trzy wtyczki), 86 i 87 – E1+c3, linia 20 – NGT6 i GT8S, linia 23 w Bombardierach z I serii (oprócz brygady 01, tam #2050), na 22 stopiątkowe składy. Z autobusów, to na 101 DH373, 107 – DJ663, 159 – wolskie przeguby, 105/405 – Jelcz, płaszowskie Solarisy U18, Mercedes, MAN, ALB, Omnie (tu pełen przegląd krakowskiego taboru, z czego niektóre wozy jeździły zapewne jako wtyczki), 142 – MANy i bieńczyckie U18, 184 – Jelcze i Mercedesy, 801 – Tantusy, 802 – ALBy i Jelcze, 803 – tu niespodzianka, bo zagościły na tej linii masowo nowe Solarisy z Płaszowa, 804 – Meśki, 806 – płaszowskie i bieńczyckie Solarki U18, 809 – Mercedesy i Jelcze (m.in. DD473), 838 – tabor, jak zazwyczaj na 138, czyli krótkie Solarisy. Mobilis, podobnie jak w zeszłym roku, wystawił na linię 304 do Wieliczki przegubowe autobusy, a na 152 Irisbusy.
Za autobusy rezerwowe robiły m.in. PS034, DD465, DD475. Można je było spotkać jako wtyczki na różnych liniach: PS034 – m.in. na 142/184, DD465 – m.in. na 809, DD475 – m.in. na 142/810, PE100 – m.in. na 405.

Porównując tegoroczny dzień Wszystkich Świętych z zeszłym rokiem, powiem, że osobiście nie zauważyłem większej różnicy, żeby było lepiej czy gorzej. Według mnie organizacja wyglądała dosyć dobrze, autobusy i tramwaje jeździły często, co przeważnie wystarczało. No, ale nie może być przecież idealnie, bo byłoby wtedy zbyt pięknie, jak na krakowskie realia. Pozostaje nam oczekiwać, żeby komunikacja wyglądała codziennie, tak jak w dniu Wszystkich Świętych. Niestety jest to niemożliwe. Co nas czeka w przyszłym roku? Nie wiadomo. Jedno tylko jest pewne, że za rok Scanii ALB już raczej nie zobaczymy na liniach cmentarnych…

 

>>> GALERIA ZDJĘĆ <<<

Marcin Filipowski

30 lat minęło…

12 października 1981 roku dość znacząco zapisał się w kartach historii komunikacji miejskiej
w Krakowie. Właśnie w ten październikowy poniedziałek na linii 132 kursującej z Nowego
Kleparza pod Centrum Administracyjne Huty im. Lenina (obecnie pętla Kombinat) pojawiły się
nowe i błyszczące przegubowe Ikarusy 280.26. Piętnaście zamówionych autobusów
przyjechało prosto spod Budapesztu, by służyć krakowskim pasażerom przez kolejne 26 lat.
Ikarusy na początku eksploatacji mimo małej ilości sztuk jeżdżących pod banderą krakowskiego
MPK były bardzo
rozpoznawalne podczas pracy na linii. Zwłaszcza, że przed przyjściem węgierskich pojazdów
100 procent taboru autobusowego stanowiły Jelcze ‚Ogórki’, tak więc każdy ciekawił się
widząc na przystanku inny pojazd niż zazwyczaj. Z biegiem czasu na ulicach Krakowa
pojawiało się coraz więcej węgierskich pojazdów, zarówno przegubowych jak i krótszych, 11
metrowych. I tak oto rozpoczął się okres królowania tych autobusów w naszym mieście.
Był czas, kiedy MPK Kraków w wszystkich swoich czterech zajezdniach
autobusowych (zajezdnia Bieńczyce, Czyżyny, Płaszów i Wola Duchacka) posiadało
około 250 Ikarusów. Pasażerowie, kierowcy i obsługa techniczna bardzo chwaliła sobie
te pojazdy. Pasażerom podobało się rozplanowanie siedzeń i duża pojemność autobusu.
Jedynie malkontenci przyczepiali się do konstrukcji przegubu, który dla pasażerów
rzeczywiście mógł być trochę nieporęczny. Oprócz części niezbędnych dla poprawnego
działania autobusu pasażer dysponował tylko orurowaniem umożliwającym trzymanie
i opieranie się, tak więc jak ktoś jechał właśnie w przegubie i w tracie podróży coś wyleciało mu
z ręki i spadło za orurowanie to mógł mieć problem z odzyskaniem tej rzeczy. Kierowcy
i mechanicy nastomiast chwalili pojazdy za to, że nie były skomplikowane i ewentualna naprawa
była w miarę prosta.
Ostatni liniowy kurs Ikarus wykonał 24 września 2007 na linii 179. Niektórzy
z powodu wycofania tych pojazdów byli bardzo zadowoleni. W 1996 roku pasażerowie poznali autobusy
niskopodłogowe ich zdanie o Ikarusach diametralne się zmieniło. Głównymi wadami wymienianymi
przez podróżnych były wysokie schody, przestarzała konstrukcja czy też duży poziom hałasu
w środku. Inni natomiast słysząc, że Ikarusy odeszły do lamusa przyjęli to z mniejszą radością.
W końcu niektórzy przejeździli tymi autobusami najlepsze lata swojego życia. Dziś zostały tylko
stare fotografie i wspomnienia. A wszystko zaczęło się dość niewinnie 12 października 1981 roku…

 

Krystian Suder

Pierwsze dni nowych Solarisów w Krakowie

Aparaty w dłoń i szybko w miasto! Nowe Solarisy już jeżdżą!
Długo wyczekiwane Solarisy dotarły już do Krakowa w ilości 13 sztuk. Na chwilę obecną tylko autobusy przegubowe (PR742 – PR754). Oficjalna prezentacja z udziałem prezydenta Krakowa Jacka Majchrowskiego odbyła się w płaszowskiej zajezdni 3 października. Niespodzianką był Solaris 8.9LE Electric pokazany w czasie prezentacji. Ten sam model był już obecny na tegorocznych targach w Kielcach, gdzie miał swoją premierę.

                                            

                                                            

W pierwszym dniu służby na mieście, czyli 6 października, nowe autobusy zagościły na linii 114 i 129 (po jednej sztuce na każdej z tych linii). Wybrańcami byli PR745 i PR746, który już po paru godzinach jazdy zaliczył drobną awarię. Nie przeszkodziło to jednak w dalszej jeździe i po krótkim czasie wrócił do dalszej jazdy. Nowy system informacji pasażerskiej nie działa jeszcze idealnie, ale miejmy nadzieję, że to zostanie szybko poprawione.
Nowe Solarisy na chwilę obecną podbiły linie: 114, 124 i 129. Nie wszystkie wyjechały jeszcze na miasto, część stoi nadal w zajezdni. Swoje pierwsze dni miały: PR742 (114), PR743 (124), PR745 (114), PR746 (129), PR747 (129), PR748 (129)

                                                            

 

Marcin Filipowski

Uruchomienie specjalnej linii tramwajowej 0

W ramach Krakowskiej Linii Muzealnej, w najbliższą niedzielę (18 września) na ulice Krakowa znów wyjedzie zabytkowy tramwaj. Okazją do uruchomienia linii 0, jest udział Krakowa w Europejskim Tygodniu Zrównoważonego Transportu.
Linia 0
Cichy Kącik ? al. 3 Maja ? Piłsudskiego ? Podwale ? Dunajewskiego ? Basztowa ? Dworzec Gł. ? Poczta Gł. ? Starowiślna ? Dajwór ? Św. Wawrzyńca ? Muzeum Inżynierii Miejskiej.
Powrót: Muzeum Inżynierii Miejskiej ? Św. Wawrzyńca ? Starowiślna ? Poczta Główna ? Św. Gertrudy ? Dominikańska ? pl. Wszystkich Św. ? Franciszkańska ? al. 3 Maja ? Cichy Kącik

Odjazdy z Muzeum Inżynierii Miejskiej: 10:00, 11:20, 12:40, 14:00, 15:20
Odjazdy z Cichego Kącika: 10:35, 11:55, 13:15, 14:35, 15:55.

Opłata za przejazd Krakowską Linią Muzealną jest zgodna z obowiązującą taryfą biletową jak na linie zwykłe w komunikacji dziennej. Na linii 0 zachowują ważność bilety okresowe wykupione na wszystkie linie