Tagi: MPK Poznań

Cel: Poznań

Na początku lipca rzuciłem pomysł,  że warto byłoby wybrać się do Poznania zaliczyć trasę na Franowo, która miała być otwarta na z początkiem sierpnia. Rzuciłem propozycję i po kilku godzinach znalazło się kilku odważnych. Jako środek transportu wybraliśmy OLT Express, lecieliśmy na tej samej trasie w kwietniu i byliśmy zadowoleni, tak więc bez najmniejszego namysłu zakupiliśmy bilety na koniec sierpnia i zapomnieliśmy o sprawie. W międzyczasie zarezerwowaliśmy sobie nocleg w hostelu, więc w sumie wszystko było zapięte na ostatni guzik. Pod koniec lipca byliśmy zmuszeni pożegnać się z pieniędzmi, które wpłaciliśmy OLT i szukać innego transportu. Po przeanalizowaniu rozkładu kolejowego skusiliśmy się skorzystać z usług PKP Intercity, korzystając z pociągu TLK Przemyślanin w obie strony. Nie chcieliśmy powiem tracić czasu w dzień, a Przemyślanin w obie strony jedzie przez noc.

 

Tak więc nadszedł dzień wyjazdu, nasz pociąg z 10cio minutowym opóźnieniem wjechał na dworzec chwilę przed 22. Oczywiście jak staliśmy na końcu peronu to wagon, w którym mieliśmy spędzić te nocne 8 godzin jechał zaraz za lokomotywą, więc zanim wsiedliśmy czekał nas jeszcze drobny trucht.

 

W jedną stronę skusiliśmy się na kuszetkę, tak, żeby w miarę ogarniać coś zaliczając sieć, a nie tylko spać w tramwajach. Ale po 22 spać się jeszcze nie da, więc mniej więcej do Jaworzna staliśmy na korytarzu i gadaliśmy przy okazji wietrząc twarze przez otwarte okna. Chwilę później zostaliśmy zrugani przez konwojenta, że już północ i że jesteśmy za głośno. No więc z braku innej rozrywki wróciliśmy do przedziału i próbowaliśmy się coś wyspać. Spanie, przynajmniej u mnie wyglądało na szukaniu jakiejś neutralnej pozycji do snu. Kiedy wreszcie się udało, obudziła mnie szczekaczka na dworcu we Wrocławiu.

 

Godzina 6:30, jesteśmy w Poznaniu. Idealna pora na zdjęcia. Kupiliśmy bilety, pojechaliśmy zostawić toboły do hostelu i w drogę. Oczywiście na Franowo zaliczyć nową trasę. Chwilę po 8 byliśmy u celu. Po chwili focenia doszliśmy do wniosku, że wieje jak na dworcu w Kielcach i ogólnie jest zimno. Tak więc szybko kończymy robić zdjęcia i ku uciesze na pętlę wjechał tramwaj, więc ucieszyliśmy się, w tramwaju nie będzie wiało. Nasz entuzjazm szybko prysł, motorniczy zostawił wagon przed przystankiem dla wsiadających i poszedł do kanciapy. Nam więc pozostała wiata.

 

Kiedy już wsiedliśmy podjechaliśmy dwa przystanki w celu sfocenia tramwaju wyjeżdżającego z tunelu. Tu akurat mieliśmy szczęście, akurat rozjechały się nauki jazdy. Po zrobieniu kilku zdjęć poszliśmy na śniadanie. Po godzinie znów skierowaliśmy się do tunelu, gdzie wsiedliśmy 16stkę i podjechaliśmy na przystanek Kurnicka, gdzie mieliśmy przesiadkę na 10tkę, która miała nas zawieść na Rondo Śródka. Tak też się stało, więc po zrobieniu kilku fot na rondzie padł pomysł, żeby jechać na Miłostowo zaliczyć trasę. Po 7 minutach byliśmy już na interesującej nas końcówce. Po obadaniu pętli i przejściu jej dookoła uznaliśmy, że jest tam beznadziejnie, więc szybko wsiedliśmy w pierwszy lepszy tramwaj. Okazało się, że pierwszy lepszy tramwaj kieruje się na końcówkę Węgorka, czyli na drugi koniec miasta, pod stadion Lecha. Tak więc postanowiliśmy wytrwać te  48 minut i dojechać do końca. Dojechaliśmy, ale trochę zdziwiliśmy się, gdyż niby jest przystanek o nazwie Węgorka, niby wyświetlacz pokazuje przystanek końcowy, niby wszyscy wysiadają, ale nie ma tu żadnej pętli. No nic, wysiedliśmy i patrzymy co dalej. Tak, dopiero po chwili jeden z nas sobie przypomniał, że tu jest remont i tramwaj jedzie sobie jeszcze na pusto dwa przystanki do remontowanej pętli i tam zawraca.

 

Trochę zdziwieni wróciliśmy kilka przystanków, do Ronda Jeziorańskiego wcześniejszą brygadą. Tam pofociliśmy trochę dłużej, bo miejscówka była bardzo ładna. Po około pół godziny przemieściliśmy się w stronę Starołęki, choć nie była ona naszym celem, ale na jednym ze skrzyżowań zobaczyliśmy jedynego w Poznaniu Beynesa 3G, który jest już zabytkiem. Jednemu z nas bardzo zależało żeby się tym sprzętem przejechać, więc wysiedliśmy i oczekiwaliśmy na powrót Holendra z pętli Starołęka.

 

Po 20 minutach wagon wrócił, a my wsiedliśmy do niego i skierowaliśmy się znów na drugi koniec miasta, na ulicę Małopolską. Tam miał do nas dołączyć kolega z Poznania, który miał służyć jako nasz przewodnik.  Kiedy kolega przyszedł, skierowaliśmy się na nieodległą trasę PST, dokładnie na przystanek Słowiańska. PeSTka w chwili obecnej była zamknięta z racji podłączania torowiska biegnącego koło dworca głównego, ale został na niej utrzymany ruch tramwajowy na odcinku Os. Sobieskiego (pętla) – Słowiańska. Na tej drugiej końcówce wagon zmieniał czoło i wracał z powrotem w stronę pętli. Tak więc po uwiecznieniu wagonów na przejazdówce między jednym torem, a drugim skierowaliśmy się na pętlę Osiedle Sobieskiego. Tam udało się trafić na jedynego w Poznaniu Solarisa Urbino 18 Hybrid.

 

Kiedy już fociliśmy na pętli jeden z kolegów widząc obok linię kolejową wpadł na pomysł żeby… poczekać na pociąg. Podreptaliśmy więc na przejście przez tory i czekaliśmy na cokolwiek. Po 15 minutach załączyła się sygnalizacja ostrzegająca przed pociągiem, więc pomyśleliśmy sobie, że sfocimy sobie jakiegoś Traxxa Lotosu albo co najmniej jakiegoś loka DB. Ale nie, przyjechał ET22… jako luzak. Tak więc trochę zniesmaczeni wróciliśmy na pętlę chcąc przejechać się autobusem. Ustaliśmy, że jedziemy na pętlę Spławie. Tak więc mając 20 minut zapasu wsiedliśmy w autobus, który miał nas dowieść na dworzec Rataje, gdzie miał na nas czekać autobus 54. Jazda jednak trochę się przedłużyła i ledwie zdążyliśmy na tego 54. Kiedy już dojechaliśmy postanowiliśmy zaczekać pół godziny na następny, aby mieć jakieś sensowne zdjęcie.

 

Z przygodami dotarliśmy z powrotem na Rataje.  Po tym ekstremalnym zaliczeniu postanowiliśmy iść coś zjeść i wracać do hotelu.

 

Następny dzień przywitał nas ładną pogodą. I nie wiało! Z  samego rana zebraliśmy się na śniadanie i później szybko na Rondo Śródka, skąd mieliśmy autobus do Bolechowa, gdzie mieliśmy zwiedzać fabrykę Solarisa. Ale to już materiał na kolejny wpis. Po 14 wróciliśmy do Poznania, lecz z powodu widoku dziesiątek Solarisów postanowiliśmy trochę odpocząć i przejść się koło jeziora Maltańskiego patrząc sobie na kolej parkową Maltankę. Po tej chwili idylli wróciliśmy do tramwaju, by dojechać do centrum i porobić tam sobie jakieś zdjęcia.

 

Po zrobieniu zdjęć w centrum, m.in na Placu Wielkopolskim postanowiliśmy przejść się trochę po starym mieście, żeby nie było, że przyjechaliśmy do Poznania a nie byliśmy na rynku. Tam korzystając z okazji sfociliśmy sobie tramwaje na ulicy Święty Marcin. Później z racji już późnego popołudnia kierowaliśmy się do hostelu wziąć sobie nasze plecaki. I tak, przechodząc sobie jeszcze obok nieczynnej już zajezdni Gajowa kierowaliśmy się w stronę dworca. Tam przed przyjazdem pociągu wrzuciliśmy sobie jeszcze coś na ząb.

 

Przez cały wyjazd zadawaliśmy sobie pytanie: jak to jest, że jedną stronę jedziemy 8 godzin, a w drugą 10. Wszystko wyjaśniło się na dworcu, gdzie zobaczyłem, że wracamy trochę inną trasą, zamiast przez Leszno jechaliśmy przez Jarocin i Ostrów Wielkopolski.

 

Pociąg tym razem przyjechał punktualnie, bez biegania znaleźliśmy swój wagon i przedział i przed 8 rano byliśmy w Krakowie. Ja natomiast na koniec chciałbym polecić wszystkim Poznań, jest to bardzo ładne miasto i można tu spokojnie przyjechać nawet nie w celach komunikacyjnych.

Krystian Suder.

IX Międzynarodowe Targi Transportu Zbiorowego Transexpo w Kielcach

W dniach 20-22 września 2011 odbyły się IX Międzynarodowe Targi Transportu Zbiorowego Transexpo w Kielcach. Nie mogło oczywiście zabraknąć zarówno nowości technologicznych, jak i premier nowych autobusów. Najbardziej oczekiwaną było zaprezentowanie Solarisa Urbino Electric, czyli pierwszego w Polsce autobusu z elektrycznym napędem. Powstał on na bazie Solarisa Alpino 8,9LE. Pojazd jest napędzany silnikiem trakcyjnym firmy Vossloh Kiepe, a energia mieści się w dwóch bateriach litowych o łącznej wadze 1,4 tony, która pozwala przejechać ok. 100 km. Ładowanie odbywa się za pomocą złącza plug-in, a terminal 3*400V pozwala na napełnienie baterii w czasie niecałych czterech godzin. Znaczna waga baterii zmusiła konstruktorów do szukania rozwiązań, aby zmniejszyć masę autobusu. Użyto m.in. paneli z włókna węglowego, podłogę wykonano z drewna mahoniowego, a szyby są cieńsze od standardowych. Pojazd nie posiada zbiornika paliwa, co także wpływa korzystnie na jego wagę. Pracę kierowcy ułatwia dotykowy pulpit, dzięki któremu prowadzący może kontrolować różnego rodzaju parametry w pojeździe. Ekrany LCD przekazują informacje o układzie elektrycznym i jego ewentualnych problemach, a także o stanie baterii. Cały autobus wygląda bardzo nowocześnie, zwłaszcza wewnątrz. Wrażenie robią także świecące znaczki Solarisa (z przodu na biało, z tyłu na czerwono).
Solaris Urbino Electric, jak i technologia elektryczna w autobusach była głównym tematem tegorocznej konferencji Solarisa.
Przy okazji poruszono temat autobusu BHNS, powstałego na bazie Urbino 18, który jeździ w Paryżu. Jego design jest bardzo futurystyczny, przypominający bardziej tramwaj niż autobus. Innowacyjnością jest, że pojazd ten może jeździć bez kierowcy, kierując się białą linią na jezdni. Pomimo tego, w kabinie obecny jest kierowca, bo nie jest to jeszcze system idealny.

Krakowianie z niecierpliwością czekali, aby zobaczyć jednego ze stu Solarisów, które mają przybywać do Krakowa sukcesywnie w ciągu najbliższych paru lat. Wiele kontrowersji wzbudziło malowanie krakowskiego autobusu zaprezentowanego w Kielcach. Był cały granatowy, a na ścianach bocznych zdobiły go złote gwiazdki, takie jak na fladze Unii Europejskiej. Pojawiły się głosy, że cała dostawa z tego przetargu będzie miała „unijne” malowanie. Jednak okazało się to nieprawdą i takie barwy posiadać będzie jedynie ten egzemplarz zaprezentowany na targach. Cała reszta pomalowana zostanie w identyczny schemat, jak poprzednia dostawa Solarisów dla Krakowa, czyli nawiązująca do malowania Mercedesów. O gustach się nie dyskutuje, dlatego nie będę oceniał, które malowanie jest lepsze. Niech każdy sobie odpowie na to pytanie.
Wnętrze robi duże wrażenie. Już na początku w oczy rzucają się nowe kasowniki z ekranem, automaty biletowe z dotykowym ekranem, czego w krakowskich pojazdach jeszcze nie było, wyświetlacz boczny pokazujący przebieg trasy w formie tak zwanego „mini golfa” (wyświetla się strzałka, na której zaznaczone są poszczególne przystanki, a czerwona kuleczka symbolizuje autobus), nowa tapicerka na siedzeniach nadal przedstawiająca lajkonika, lecz w nieco innej formie oraz zupełnie inne kamery niż używane dotychczas w Krakowie. Bardziej spostrzegawcze osoby mogły zauważyć zewnętrzny wyświetlacz boczny na szybie, a nie nad nią. Jest to spowodowane tym, że w jednej obudowie znajdują się wyświetlacze LCD i LED, pokazujące numer linii i kierunek na zewnątrz, a wewnątrz wspomniany wcześniej „mini golf”. Nieodłącznym elementem nowokupowanych autobusów dla MPK Kraków stały się monitory LCD wyświetlające reklamy i trasę linii, którą aktualnie jedzie autobus. Tutaj także tego nie zabrakło, jak i głosowej zapowiedzi przystanków, którą krakowscy pasażerowie mają okazję od pewnego czasu usłyszeć w Mercedesach z ostatniej dostawy oraz w tramwajach. Dla osób niewidomych jest to bardzo ważne, ponieważ zapowiedź daje im możliwość orientacji, gdzie obecnie się znajdują. Dzięki tym wszystkim udogodnieniom widać, że dla krakowskiego przewoźnika pasażer jest najważniejszy.

 

Oprócz krakowskiego Solarisa Urbino 18 i Urbino Electric, zaprezentowany został tysięczny Solaris dla Warszawy, a dokładnie model 12-metrowy.

Na stoisku Mercedesa dla zwiedzających czekały dwa miejskie autobusy. Pierwszym z nich był 10,5-metrowy Mercedes-Benz O530K, posiadający troje drzwi, z kolei drugim był Mercedes-Benz O530G. Pojawiły się nawet plotki, że 18-metrowy Mercedes miałby zasilić tabor MPK Kraków. Nie wiadomo, czy jest to prawdą, ale w przeciągu kilku miesięcy na pewno się o tym przekonamy.

Nowości pokazał także partner strategiczny tegorocznych targów, a mianowicie Autosan S.A., który udostępnił dla zwiedzających 2 modele. Pierwszy to Sancity 10LF, będący uzupełnieniem oferty tego producenta w dziedzinie autobusów miejskich, wykorzystywanych do przewozu mniejszej liczby pasażerów. Drugim modelem jest TRAMP FL, będący następcą międzymiastowego TRAMPA. W ostatnim czasie cieszył się dużą popularnością na rynku, ale czy TRAMP FL powtórzy ten sukces? Tego na razie nie wiemy.

Futurystycznym designem zaskoczył producent autobusu City-Smile CS12LF. Mowa tu o AMZ Kutno. Nowoczesna technologia i lekka konstrukcja wpływa korzystnie na wygodę pasażerów i pracę kierowcy. 12-metrowy pojazd pomieści ok. 100 pasażerów i jako pierwszy polski autobus posiada 6-cylindrowy silnik Cummins ISBev6.7 300B.

Dużym zainteresowaniem cieszyła się pierwsza w Polsce wystawa zabytkowych autobusów. Najstarszym zaprezentowanym autobusem był Jelcz 272 MEX z 1971 roku, czyli potoczny Ogórek należący do MPK Kraków. Ponadto można było zobaczyć poznańskiego Jelcza 043 z 1985 roku, warszawskiego Sana H-100B z 1973 roku, Ikarusa 260.04 z 1982 roku, Jelcza 043 z 1986 roku oraz Jelcza PR110M z 1991 roku, który w najbliższym czasie stacjonować będzie w Krakowie. Organizatorem tejże wystawy była Izba Gospodarcza Komunikacji Miejskiej.
Uwagę modelarzy zwróciła na pewno wystawa modeli autobusów. Ich wykonanie prezentowało najwyższy poziom od Ogórków, przez Ikarusy aż do Solarisów. Dla miłośników autobusów w skali była to prawdziwa gratka.
Opiekę nad wystawą zabytków i modeli sprawowali członkowie KMKM z Warszawy. Służyli oni także pomocą i udzielali informacji osobom, które chciały się dowiedzieć czegoś więcej na temat autobusów, które kilkadziesiąt lat temu służyły liniowo w polskich miastach.

Podczas targów odbyły się 4. Mistrzostwa Polski Kierowców Autobusów. Zawody składały się z dwóch części: autobusy miejskie i autobusy turystyczne. Oprócz trzech najlepszych zawodników, nagrody otrzymały także osoby w następujących kategoriach: najlepsza kobieta za kierownicą autobusu, najmłodszy zawodnik i najlepszy wirtualny kierowca. W tej ostatniej kategorii, wyróżnienie otrzymał zwycięzca w konkursie na symulatorze. Celem mistrzostw było przede wszystkim promowanie bezpieczeństwa, bo widać po statystykach, że bywa z tym różnie, a kierowcy często zapominają o rozważnej jeździe.

Swoje produkty zaprezentowali także inni producenci. Tedom pokazał model C12G, napędzany gazem CNG, co sprawia, że autobus jest ekologiczny. Ponadto swoje stoiska mieli tacy producenci jak Solbus, Irizar, MAZ, SOR i Irisbus Iveco.

 

Swoje stoiska, oprócz autobusów, mieli także wystawcy specjalizujący się w podzespołach do autobusów, elementach wyposażenia czy informacji pasażerskiej.
Znanym producentem przycisków jest Captron, specjalizujący się przede wszystkim w przyciskach dotykowych, używanych w pojazdach komunikacji miejskiej w całej Europie oraz w telefonach alarmowych VGF.
Z kolei znaną firmą dostarczającą wyposażenie pojazdów jest El-Cab, posiadająca w swojej ofercie wiele elementów niezbędnych w pojeździe m.in. bezpieczniki, sprzęt audio-video, wentylatory, siedzenia, oświetlenie, tablice kierunkowe, kasowniki, sterowniki, automaty biletowe i wiele innych.
W dzisiejszych czasach, aby komunikacja miejska w dużych miastach sprawnie funkcjonowała, potrzebna jest dobrze działająca informacja pasażerska nie tylko w autobusach i tramwajach, ale również na przystankach, węzłach przesiadkowych, w internecie lub za pomocą telefonu. Taką możliwość zapewnia firma Trapeze ITS, produkująca wyświetlacze przystankowe, wielofunkcyjne wyświetlacze, informujące pasażerów o trasie, przesiadkach i czasie podróży. Oprócz tego, producent zapewnia informacje online przez internet i telefon komórkowy.
Lemi-Bis oferuje zintegrowany system informacji pasażerskiej, monitoring, dynamiczny rozkład jazdy, system lokalizacji oraz system zliczania pasażerów.
Firma DYSTEN także jest producentem systemu informacji pasażerskiej i innych elementów, podobnie jak Lemi-Bis, co pokazuje, że współczesna komunikacja miejska potrzebuje dobrej informacji dla pasażerów.

Podsumowując tegoroczne targi, można śmiało stwierdzić, że producenci autobusów cały czas szukają nowych rozwiązań, co pokazał Solaris, prezentując elektryczny autobus. System informacji pasażerskiej prężnie się rozwija, dając pasażerom poczucie komfortu i wygody.
Warto jeszcze zaznaczyć, że w tym roku firma Solaris Bus & Coach S.A. obchodzi 15 lat swojej działalności. Polskie autobusy z Bolechowa wożą pasażerów nie tylko w Polsce, ale i w Europie, a także w Dubaju.

Strategicznym partnerem IX Międzynarodowych Targów Transportu Zbiorowego Transexpo w Kielcach był Autosan S.A., współorganizatorem Izba Gospodarcza Komunikacji Miejskiej, głównym organizatorem 4. Mistrzostw Polski Kierowców Autobusów – Polski Traker Bus, patronat honorowy objęło Ministerstwo Infrastruktury, Prezydent Miasta Kielce, Marszałek Województwa Świętokrzyskiego i Wojewoda Świętokrzyski. Natomiast współorganizatorami wystaw byli: Izba Gospodarcza Komunikacji Miejskiej i Polska Izba Stacji Kontroli Pojazdów.

 

Marcin Filipowski