Tagi: Pasażer

Pasażerski Matrix ( w krzywym zwierciadle )

Znowu mam coś ważnego do roboty i jak zwykle wena przychodzi nie wtedy co trzeba. Może właśnie nie przychodzi, a przyjeżdża autobusem ?

Nie trzeba nikomu chyba wyjaśniać co to jest autobus i do czego służy,  jednak… ? Nie zastanowiło Cię nigdy, co dzieje się z Tobą po przekroczeniu progu autobusu ? Mnie tak, a i owszem. Nawet kilka razy w ciągu dnia… Zrobiło się mroczno i tajemniczo,  zdaje się że fantastyka przypomina Archiwum X. Bardziej to miało przypominać Matrix 🙂

Wszystko zaczęło się dość niewinnie, przypadkowy poranny bieg na pierwszy liniowy kurs.  Magiczna 05:09 , która przez blisko 2 lata spędzała mi sen z powiek. Wsiadam, drzwi się zamykają…jedziemy.  Zaczynają mnie prześladować spojrzenia, może mam 2 inne skarpetki ? Jestem w klapkach ? Nie… Jestem po prostu nowy, nowy w nowym otoczeniu, praktycznie rzecz biorąc nowy w innym świecie.  Gdyby świat wyglądałby jak ten podczas kursu, nie było by chyba wojen 😛

Zaczyna swoje filozoficzne podejście do świata z minimalną szczyptą soli i pieprzu. Jest ! Jest rozwiązanie – nie znają mnie, ale czy to powód że mam się wszystkim przedstawiać ? No nic, stoję sobie grzecznie i odliczam minuty do opuszczenia pokładu.. Dotarłem na miejsce docelowe….. Mogło by się wydawać że powrót do domu będzie obfitował w jakieś atrakcje, ale nie nuda jak makiem zasiał..

Następne dni, właściwie wczesne poranki sprawiały wrażenie coraz bardziej zabawnych….Magiczna 05:09, czekam na jak zwykle spóźniony o 2 minuty autobus (do cholery już są korki tak wcześnie ?). Wsiadam, widzę te same twarze. Już mnie znają, widzieli mnie wczoraj, przedwczoraj i w zeszłym tygodniu. Jestem wśród swoich, porannych pasażerów pędzących gdzieś dalej.  Zajmuję stałą pozycję, z resztą nie tylko ja.  Choć nie jestem tego pewien do końca – zmienia się tylko dzień tygodnia i kierowca. Te same twarze współpasażerów, te same pozycje. Zdumiewające jest nawet schematyczny dobór garderoby (tej bardziej wierzchniej). Nie jest to losowy układ…powtarza się co kilka dni 😀 Czy to jest ten inny świat ? Na samym początku obcowania z niejako nową kulturą, rozmowy w autobusie wydawały się ciche, nijakie i bardzo ogólne. Po jakimś czasie, sam nawet nie wiem po jakim rozmowy zmieniały się na bardziej ciekawsze, szczegółowe, czasem bardzo osobiste. Ktoś zaryzykowałby stwierdzenie o jednej wielkiej patologicznej rodzinie…cóż…może nie jest to do końca głupie ?

Mijały dni, tygodnie i miesiące.  Wszystko przebiegało szablonowo – 5:09 , spóźniony o 2 minuty autobus, te same twarze, podobne rozmowy…kiedy to znikł pewien starszy człowiek… może chory ? Bywa, może lepiej że został w domu, nie zarazi nikogo. Następny przystanek i oto niespodzianka, wchodzi tajemnicza nieznajoma (może być nieznajomy, w zależności kto to czyta :P). Szybki podgląd osobowości, dokąd może zmierzać osoba w podobnym wieku o tej porze ? Kim jest ? Kolejna nowa w rodzinie ? Może to intruz (* gwoli ścisłości – intruz czyli jedno-przystankowiec bądź jedno-dniowiec 🙂 ). Nie… jeździ z nami już tydzień, ach ta nowa twarz. Zawsze rozpromieniona i rozanielona czy jak to się tam zwie. Niestety już się nie pojawiła…może nie pasowała jej godzina ? patologiczna rodzina ? Nie pojawił się też znajomy starszy człowiek…i chyba już nigdy nie zagości na swoim stałym miejscu za kierowcą…

Przytłoczony trochę takim obrotem spraw jadę dalej, jeździłem przez kolejny rok. Nowe twarze pojawiały się rzadko, ale jednak pojawiały się. Wnikały powoli tak samo jak ja w towarzystwo. Czasami to czułem się jak gąbka, w zasadzie mogłem już zostać mistrzem gotowania i chodzącą książką kucharską. Dzięki jedno-dniowym pasażerom, mogłem zapodawać najróżniejsze hity w stacji radiowej niczym profesjonalny DJ. Flizowanie, malowanie, szydełkowanie, obrona konieczna, odbieranie porodu, rodzaje alkoholu, czym kto się interesuje…. i to wszystko w porannych kursach, gdzie wszyscy chyba przez senność są dla siebie mili ?

Wszystko się kiedyś kończy i po 2 latach w końcu dojechałem do tego ostatniego przystanku, skończyłem swoją podróż daną linią…nie było okrzyków ZOSTAŃ Z NAMI ! zapewne ktoś wszedł na moje miejsce stojące przy oknie :-). Zacząłem podróże w nieznane o ciut wczesnej porze 5:03 i na nowo poznawałem nowy dziwny autobusowy twór społeczny……

I kto powiedział, że nie jest to Matrix ? Nie uważasz że spotkało Cię coś takiego ?………………………….